Ta strona używa plików cookies.
Polityka Prywatności    OK, rozumiem


Blog



Dwa temperamenty, jedna marka

Maiss tworzą dwie kobiety, prawdziwe petardy, dynamity. Aldona i Iwona są jak yin i yang, jak alfa i omega - idealnie wzajemnie się uzupełniają. Ich charyzma, poczucie estetyki i zmysł do stylizowania innych - rewelacyjnie odzwierciedla się w ich projektach. Są połączeniem wyjątkowej mieszanki kobiecości, sensualności i uniwersalności. Każdy ich projekt jest stworzony z myślą o kobiecie, która chce poczuć się wyjątkowo i wygodnie. Proponują swoim klientkom niebanalne projekty, wykonane z najlepszych tkanin, uszyte z starannością. Poznajcie Maissy!



MAISS to bardzo ciekawa i łatwo zapamiętywana nazwa marki. Szukając znaczenia tego słowa wpadłam na język łotewski, francuski i niemiecki... ale nie do końca mi coś pasowało. Skąd wzięła się zatem nazwa MAISS?

Iwona: Gdy postanowiłyśmy założyć markę, szukałyśmy czegoś wpadającego w ucho. Tak naprawdę, nazwa powstała z naszych inicjałów. O innych znaczeniach, jak np. "kukurydza" w języku niemieckim, dowiedziałyśmy się już później.

Aldona: Mówimy bardzo polsko, wymawiamy bardzo prosto. Nasze przyjaciółki i stałe klientki ochrzciły nas "Maisy". Kto chce coś załatwić u Aldony i Iwony mówi "u Maisów".

Jak powstała i jak zaczęła się Wasza wspólna przygoda tworzenia marki MAISS? Dwie ciekawe osoby, z odrębnym charakterem i temperamentem. Pewnie każda z Was ma inną wizję, a jednak udaje się Wam to połączyć. Nie ukryjecie, że pewnie nie raz się spieracie.
Aldona: Cały czas się docieramy. Mamy dwa całkowicie odmienne charaktery, ale w pracy przy poszukiwaniu materiałów, estetyki, wzorów jesteśmy często zgodne.

Iwona: Ha ha. Raz w tygodniu to standard. My się znamy od podstawówki. Jednak nie kumplowałyśmy się w tamtych czasach, znałyśmy się, ale nie było miedzy nami relacji. Aldona była przebojowa, ja byłam bardziej kujonem. Lata minęły, drogi się rozeszły, założyłyśmy swoje rodziny. Ponownie spotkałyśmy się po 30 latach. Zaczęłyśmy się spotykać i budować przyjaźń. Aldonka miała już swoją szwalnię, która funkcjonuje już 28 lat! Przychodziłam do niej do pracowni. Podziwiałam jej prace, a szyła dla znanych, fajnych marek. Namawiałam ją (i chyba nie tylko ja), aby coś dla mnie uszyła. Zaproponowałam jej, abyśmy kupiły tkaninę i coś razem stworzyły. Zobaczymy jak to pójdzie. Oczywiście Aldonka, milion wymówek (śmiech). A to nie ma czasu, nic nie potrafię... (śmiech). Ja drążyłam temat i jakoś ja namówiłam.

Aldona: Zainwestowałyśmy nieduże pieniądze i stworzyłyśmy pierwsze sukienki. Pamiętam, że to był maj, więc sezon na letnie sukienki. Tak się rozpędziłyśmy, że zrobiłyśmy 100 sukienek! Bałam się, czy my to sprzedamy i to był jeden model w dwóch kolorach. Ale na szczęście był to rewelacyjny model. Sto sztuk poszło w 3 tygodnie. Bez sklepu, dystrybucji, jakiegoś marketingu internetowego. I to był zapalnik do kolejnych projektów. Tym bardziej, że mam doświadczenie i wiem jak szyć, projektować od początku. Dystrybucją zajmuje się Iwonka, przydaje się jej wykształcenie ekonomiczne.

Kolekcja: Maiss

Zaczynałyście od sprzedaży w swoim środowisku, w kręgu znajomych. Ale w końcu trzeba było wyjść poza tą strefę. Iwona: Tak, obawiałyśmy się takiej szerszej sprzedaży. Ale nie było czego. Nasze pierwsze targi odbyły się podczas Fashion Meeting na Stadionie Wrocław. Pełno projektantów, były pokazy mody, mnóstwo ludzi, znane osoby, blogerzy. Był szał, bardzo to miło wspominamy. I stałyśmy się bywalczyniami targów.

Aldona: Dziś z racji pandemii, zaczynamy powoli rozwijać markę online. Pojawimy się też na targach online Fashion Meeting w grudniu. Pandemia wymusiła na nas założenie sklepu, który pojawi się już niedługo! Właśnie szykujemy profesjonalną sesję. Odkładałyśmy to w czasie, ale teraz już działamy.

Co Was inspiruje i jak wygląda Wasz proces tworzenia?

Aldona: Bardzo prosto. Zaczynamy od tkaniny. Poszukujemy tych najlepszych. Dzianiny kupujemy od polskich producentów, pozostałe sprowadzamy z Francji i Włoch. Zależy nam na wyższej półce i zadowoleniu naszych klientek. Często jeździmy do Łodzi na zakupy.

Iwona: Tkanina nas inspiruje. Słuchamy co nam tkanina "powie" i w wtedy myślimy o fasonie, ułożeniu. Pod tkaninę układamy projekt. Mamy znajomego we Włoszech, od którego czasami udaje nam się kupić materiał od znanych projektantów. Taki sztos!

Kolekcja: Maiss

Jak opisałybyście Waszą idealną klientkę? Do kogo kierujecie swoją markę? Jak określiłybyście swoją grupę docelową?

Iwona: To nas zaskoczyłaś. To jest bardzo dobre pytanie. Często jest tak, że klientka ogląda jakiś model, np. sukienkę na wieszaku. Sugeruję jej, aby przymierzyła. Wychodzi z przymierzalni i jest efekt WOW. Myślę, że taka klientka, która poszukuje czegoś nowego, ale jest zagubiona, że nie wie, co to jest. My pomożemy jej to znaleźć.

Aldona: Kiedy klientka ma ten błysk w oku, jest zadowolona. My mamy błysk w oku, bo to niesamowite uczucie, kiedy ktoś zakłada twoją sukienkę i wygląda w niej tak zjawiskowo. Kobiety są promienne, szczęśliwe, zadowolone. Nasz zachwyt jest szczery i prawdziwy.

Iwona: Myślę, że grupa docelowa to pewne siebie kobiety, które mają za sobą jakiś etap w życiu. Mają doświadczenie zawodowe i prywatne. Mają już jakąś świadomość ubioru. Myślę, że jest to kobieta 40+. Nierzadko jest też tak, że całe życie unikała pewnego modelu, a tu się okazuje, że wygląda w nim obłędnie.

Który z projektów, który do tej pory stworzyłyście określiłybyście mianem bestseller?

Aldona:Modelowe. Myślę, że model Paulina, który stworzyłyśmy w 2019 roku i w tym roku miałyśmy coś zmienić. Chciałyśmy coś dodać, ująć, no bo jak kolejny rok tę samą sukienkę pokazywać, to nie wypada. Ale myślę i mówię do Iwonki: "Ona ma wszystko". Ma szpic, podkreśla biust, wysmukla, ma opadający rękawek, podkreśla talię, jest długa, z rozporkiem. Co tu zmieniać? Jest kobieca i wygodna. Przede wszystkim jest to sukienka, która przy odrobinie fantazji pasuje na różne okazje. Możemy iść w niej na imprezę, wystarczy dodać biżuterię lub założyć trampki i iść z psem na spacer. Jest uniwersalna.

Co oznacza dla Was zwrot "Kupuj świadomie"? Iwona: Myślę, że dla każdego świadomość oznacza coś innego. Świadome zakupy, to przemyślane zakupy.

Aldona: To w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne, aby kupować w pełni świadomie. Myślę, że ma to też wpływ na rodzimych twórców. Kupuj świadomie - wybieraj polskie.

Co oznacza dla Pani zwrot "Kupuj Świadomie"?
W dzisiejszych czasach wybór ma duże znaczenie. Doczekaliśmy się klienta bardziej świadomego tego, co chce kupić. Coraz częściej sięgamy po polskie produkty. Z jednej strony wiemy, że w ten sposób wspomagamy polskich producentów, a tym samym polską gospodarkę. Z drugiej zaś wiemy jak są produkowane, kto za tym stoi i znamy pochodzenie produktów oferowanych przez sklepy sieciowe. Nasze klientki coraz częściej pytają o pochodzenie, produkcję i skład materiału. Dla nich już nie cena jest wyznacznikiem zakupu danego produktu tylko jakość.

Rozmawiała Ewelina Salwuk-Marko